Chciałbym latać i z góry patrzeć
Latać i zrywać czapki
Latać, po głowach wszystkim skakać
Ja chciałbym latać
Pomyśl więc, bo może chcesz
Ze mną zrobić to, bo ja wiem
Będę latać... Szalona piosenka o lataniu Mafia
Rany ale mnie kolana bolały, mój słodki Kami okazał się faszystą, w dosłownym tego słowa znaczeniu, wymęczył mnie tak, ze padłam jak zabita, nie miałam siły nawet się wykąpać. Powinnam spać do rana, ale obudziłam się w środku nocy i przeleżałam kilka godzin układając sobie w głowie to co musiałam zapamiętać przed jutrzejszym skokiem. Niech już będzie rano. Czemu to jeszcze tak długo???. Aż całe osiem godzin.
W końcu nadszedł upragniony dzień, od rana kręciłam się po domu, nie mogąc znaleźć sobie miejsca, mama, która do tej pory marudziła i robiła wszystko, żeby mnie zniechęcić do skakania, obiecała, ze przyjdzie obejrzeć mój pierwszy skok. Przekonała się do Kamila (chyba) - ale nadal była sceptycznie nastawiona co do moich skoków. Myślała, że to po prostu kolejna fanaberia i że szybko mi przejdzie, bo zawsze byłam słomiany zapał.
Po krótkiej rozgrzewce, złapałam narty i poleciałam na skocznię, ale tym razem na górę. Wchodząc po schodach, zrobiło mi się słabo, rany jak tu wysoko, przecież ja się zabiję, w co ty się wpakowałaś Potocka??
Taa, dobra piosenka, - pomyślałam siadając na belce. No cóż, raz kozie śmierć. Jak to było???
-sprawdzić wiązania, zapięcie kombinezonu, poprawić gogle.Ułożyć się do skoku. Skup się Potocka . Przeżegnałam się. Tato, pomóż. Obrazki migały mi koło głowy, dojeżdżałam do lini skoczni, jedziesz jedziesz i...... " I belive i can fly" - wybiłam się z progu.
Chciałbym latać i z góry patrzeć
Latać i zrywać czapki
Latać, po głowach wszystkim skakać
Tego uczucia nie da się opisać ,wylądowałam na 85 m. jak na pierwszy skok całkiem nie źle zwłaszcza ze punkt konstrukcyjny skoczni był 10m bliżej.
- mogę jeszcze raz? - spojrzałam zahipnotyzowana w stronę skoczni.
- leć - powiedział trener i zaśmiał się.
Popędziłam w stronę skoczni, i powtórzyłam skok, a potem jeszcze raz, jeszcze raz i kolejny.
-Brawo córcia, - matka przytuliła mnie widząc jaka jestem szczęśliwa.
-No młoda wymiotłaś,ja pierwszego skoku nawet do 70 metra nie doskoczyłem - prychnął Kamil (taaa, tylko w twoim wieku skakałem jako przedskoczek na Wielkiej Krokwi)
- się wie - no nie?? Parsknęłam
-Dobra dzieciaki, to zapraszam was na lody - Baśka, kochanie moje, zawsze wiedziała, na co mam ochotę.
-A ty Kamil, nawet nie próbuj się wykręcać - zaśmiała się - idziesz z nami i bez gadania.
Po pól siedzieliśmy w lodziarni koło skoczni gadając o wszystkim i o niczym. Matka wypytywała Kamila o skoki, szkołę, jak to można pogodzić i wogóle takie tam.
Tego samego dnia wieczorem
Byłam w ubikacji i ...... zobaczyłam czerwoną plamę na swoich majtkach.
Mamo, mamo, mamo, chodź szybko - zawołałam przestraszona.
- Mamo ja umieram, krew mi leci, mamooooooo - przestraszyłam się. Mama przyniosła mi czyste rzeczy i podpaski, przytuliła mnie do siebie.
-Teraz już tak będzie córcia, nic ci nie będzie, nie martw się.
-Ale mnie tak strasznie brzuch boli - załkałam kładąc się do łóżka
-Csiiii, nic ci nie będzie- usiadła obok mnie na łóżku i głaskała mnie po głowie. Opowiedziała mi wszystko, o co Kaman z tymi okresami, podpaskami i innymi, żebym nie bała się zmian jakie mnie czekają.
Tego uczucia nie da się opisać ,wylądowałam na 85 m. jak na pierwszy skok całkiem nie źle zwłaszcza ze punkt konstrukcyjny skoczni był 10m bliżej.
- mogę jeszcze raz? - spojrzałam zahipnotyzowana w stronę skoczni.
- leć - powiedział trener i zaśmiał się.
Popędziłam w stronę skoczni, i powtórzyłam skok, a potem jeszcze raz, jeszcze raz i kolejny.
-Brawo córcia, - matka przytuliła mnie widząc jaka jestem szczęśliwa.
-No młoda wymiotłaś,ja pierwszego skoku nawet do 70 metra nie doskoczyłem - prychnął Kamil (taaa, tylko w twoim wieku skakałem jako przedskoczek na Wielkiej Krokwi)
- się wie - no nie?? Parsknęłam
-Dobra dzieciaki, to zapraszam was na lody - Baśka, kochanie moje, zawsze wiedziała, na co mam ochotę.
-A ty Kamil, nawet nie próbuj się wykręcać - zaśmiała się - idziesz z nami i bez gadania.
Po pól siedzieliśmy w lodziarni koło skoczni gadając o wszystkim i o niczym. Matka wypytywała Kamila o skoki, szkołę, jak to można pogodzić i wogóle takie tam.
Tego samego dnia wieczorem
Byłam w ubikacji i ...... zobaczyłam czerwoną plamę na swoich majtkach.
Mamo, mamo, mamo, chodź szybko - zawołałam przestraszona.
- Mamo ja umieram, krew mi leci, mamooooooo - przestraszyłam się. Mama przyniosła mi czyste rzeczy i podpaski, przytuliła mnie do siebie.
-Teraz już tak będzie córcia, nic ci nie będzie, nie martw się.
-Ale mnie tak strasznie brzuch boli - załkałam kładąc się do łóżka
-Csiiii, nic ci nie będzie- usiadła obok mnie na łóżku i głaskała mnie po głowie. Opowiedziała mi wszystko, o co Kaman z tymi okresami, podpaskami i innymi, żebym nie bała się zmian jakie mnie czekają.
9 komentarzy:
I skoczyła:D To musiało być niesamowite wrażenie:) Ale czemu taki krótki?! Następny proszę o wiele dłuższy:D o nasza bohaterka dojrzewa. Mam nadzieje że będzie skakać tak ze Austryjakom szczęki opadną:D hehe. czekam na kolejny:P
[wygracmarzenia-volleyball]
[nowanadzieja-nowamilosc]
Kurcze, pozazdrościć Simonie. Też kiedyś chciałabym skoczyć... i lecieć, lecieć, lecieć... To musi być piękne uczucie :D.
No i nasza mała Simona w końcu staje się młodą kobietką ;).
[liebe-in-wien]
Oo, no to pierwszy skok ma już za sobą. A niech skacze i świeci tryumfy w polskiej drużynie. Mam tylko nadzieję, że Stefcia Huli mi nie przeleci, bo wtedy będę zła niesamowicie ;). Stefcio <33
Nie rozumiem dlaczego większość dziewczynek, które dostaną pierwszy okres, myślą, że umierają ;d
Hehe. :D
Pzdr ;*
Od początku wiedziałam, że Simona jest doskonałą kandydatką na skoczkinię narciarską, a teraz jestem o tym przekonana tak bardzo jak tylko można;D To, co ona przeżywała przed, w trakcie i po pierwszym skokiem jest takie niesamowite, że nie da się tego opisać słowami;) I coś mi się wydaje, że nie ma już takiej siły, która byłaby zdolna odciągnąć ją od skakania, mimo że to są dopiero początki.
Mama Simony też chyba zaczyna się powoli przekonywać do tego sportu i... aby tak dalej;)
Pozdrawiam;*
[droga--do--gwiazd]
[resumption]
Pierwszy skok to musi być przeżycie ;)
Też bym chciała,ale już raczej nie da rady ;)
No i Simona stała się kobietą ;D
Zapraszam do siebie na nowy rozdział;) NicolAlice http://nicolalice.blog.interia.pl/
Tak dla odmiany tutaj informuje ;D
http://drop-a-heart.blog.onet.pl/
Zapraszam na 33!
Mam u Ciebie maaasę zaległości ;(
OMG! Skoczyła. Ej, bo ja zaraz się spakuję i popędzę do Zakopanego. Ale mnie nosi ;d
Yay, I belive she can fly!
Ouuu.. Mamo ja umieram!!! A ja nie miałam tak - mnie to chyba od pięciolatki przygotowały na takie chwile gazety i filmy. Ależ byłam/jestem doświadczona ;D
Chciałabym, żeby moi starsi też tak zareagowali, chociaż.. Kiedyś im powiedziałam, że zostanę skoczkinią,a tata, że ie ma nic przeciwko, więc... ;D
I co, i co uszatku - on skacze ha ha.
No musiałam to napisać.
Pozdrawiam!
Ej, no i informuj mnie regularnie o nowych!!!
Fajny blog ; )
Masz ogromny talent do pisania wierszy i blogów ; * heheh ; *
Prześlij komentarz